Kategoria: Dziecięca kraina

O czym szumią drzewa – Peter Wohlleben

 

peter-wohlleben-o-czym-szumią-drzewa-thelksinoe

 

Peter Wohlleben, niemiecki leśnik, autor bestselerowego Sekretnego życia drzew, znowu zachwyca i zaraża swą pasją, ale tym razem przedszkolaków i ich starszych kolegów.

O czym szumią drzewa to swoista kompilacja książek Petera Wohllebena Sekretnego życia drzew (tu nasza recenzja), Nieznanych więzi natury i Duchowego życia zwierząt przeznaczona dla młodszych miłośników przyrody i dostosowana językowo do ich potrzeb, wiedzy i oczekiwań. Peter Wohlleben z wielkim talentem, prosto i obrazowo opowiada o lesie i jego mieszkańcach. Niczym druh – zastępowy snuje opowieść o drzewach i zwierzętach, o ich życiu i zwyczajach. Zdradza tajemnice leśnego internetu i drzewnej edukacji. Dzieli się swoją ogromną wiedzą na temat matematycznych talentów buków i jabłoni, pamięci pszczół i wiewiórek, języka mieszkańców lasów, zmysłów drzew. I uczy. Uczy miłości do przyrody, do roślin i zwierząt. Uczy, jak wytropić sarny i oszacować ich liczebność, jak sprawdzić, które drzewo jest zdrowe, a które chore. Uczy i bawi, proponując quizy, zabawy i eksperymenty, mające pobudzić czytelnika do odkrywania tajemnic przyrody.

O czym szumią drzewa Petera Wohllebena to pełen pasji, mądry podręcznik młodego ekologa i odkrywcy. To pięknie ilustrowane źródło wiedzy i pomysłów do edukacyjnych zabaw w czasie leśnych spacerów, które zachwyci zarówno dzieci, jak i dorosłych …

Więcej o tej książce znajdziecie tu i tu.

 

O czym szumią drzewa

 

Peter Wohlleben, O czym szumią drzewa
Tłumaczenie: Ewa Kochanowska
Liczba stron: 200
Wydawnictwo: Otwarte
Rok wydania: 2018

 

 

 

 

Dziewczynka, która wypiła księżyc – Kelly Barnhill

 

Dziewczynka, która wypiła księżyc

 

 

Skrzydła papierowej jaskółki zaczęły drżeć. Rozłożyły się. Zatrzepotały. Jaskółka przechyliła głowę w stronę dziewczyny.

– W porządku – rzekła Luna. Bolało ją gardło. Bolała ją pierś. Miłość bolała. Więc dlaczego była szczęśliwa? – Świat jest dobry. Leć, przekonaj się.

 

Życie jest magią. Magiczne są poranki w górach i nadmorskie zachody słońca. Magię kryją w sobie ludzie, ich uśmiechy, dobre uczynki i słowa. Magią przesiąknięte jest dzieciństwo i baśnie dla dzieci.

Pełna magii jest też powieść Kelly Barnhill Dziewczynka, która wypiła księżyc. To historia dziewczynki, którą mieszkańcy Miasta Smutków, jej sąsiedzi i rodzina, poświęcają Wiedźmie, w celu uratowania własnego miasta. Historia, w której wprawdzie poznajemy Wiedźmę, Bestię i smoka, ale zło odkrywamy w człowieku. To emocjonująca baśń o dojrzewaniu i barwna apoteoza miłości, współczucia i odpowiedzialności za innych, ucząca, że dla tych wartości trzeba podjąć walkę z marazmem, status quo i obezwładniającym smutkiem.

Dziewczynka, która wypiła księżyc, choć z założenia jest powieścią dla uczniów szkół podstawowych, wolna jest od dziecięcej naiwności, stereotypowych rozwiązań i postaci oraz nachalnych morałów. Przeciwnie, jest to złożona, logiczna, wielowątkowa i wielopłaszczyznowa opowieść, którą z przyjemnością odkryją również dorośli. Po prostu magia…

Magiczny jest również język powieści. Liryczny i baśniowy. Kelly Barnhill z dużą ekspresją snuje opowieść, kreując barwny świat czarów i dziwnych stworzeń, latających ptaków origami i ludzi, z ich słabościami, wadami i zaletami. Bawi się słowem, maluje obrazy, budzi wyobraźnię i zmusza do myślenia oraz zadawania pytań. Koniecznie!

 

Nie ma miłości bez utraty.

 

Dziewczynka, która wypiła księżyc

 

Kelly Barnhill Dziewczynka, która wypiła księżyc
Wydawnictwo Literackie
Wydanie: I
Przekład: Marta Kisiel-Małecka
Oryginalny tytuł: The Girl Who Drank the Moon
Oprawa: twarda
Liczba stron: 360
ISBN: 978-83-08-06503-7
Data premiery książki: 09-05-2018

 

Serce meduzy – Ali Benjamin

 

Serce meduzy Ali Benjamin

 

Na świecie jest tak wiele przerażających rzeczy (…). A co, jeśli przestalibyśmy tak bardzo się tego wszystkiego bać? Zamiast czuć się jak maleńki paproszek żyjący na Ziemi, skupilibyśmy się na tym, że wszystkie stworzenia powstały z takich właśnie drobinek gwiezdnego pyłu? I wśród tych wszystkich istot my, ludzie, jesteśmy jedynymi, którzy zdają sobie z tego sprawę.

O to właśnie chodzi z meduzami, że one nigdy tego faktu nie pojmą. Jedyne, co są w stanie robić, to po prostu niczego nieświadome dryfować w oceanach.

Ludzie są na tej planecie od niedawna. Tak delikatni i wrażliwi. A jednak to my jako jedyni mamy możliwość świadomie decydować o tym, że chcemy się zmienić.

Choć dzieciństwo i okres szkolny powinny być radosne, szczęśliwe, jak w powieściowym Bullerbyn Astrid Lindgren, nie rzadko jest inaczej. Nasze dzieci, tak jak my w ich wieku, borykają się z problemami, nie radząc  sobie w szkole czy w kontaktach z rówieśnikami.

Dwunastoletnia Zuza Swanson też ma takie problemy. W jej uporządkowane, dotąd radosne dzieciństwo, wtargnął chaos. Jej przyjaciółka, znakomita pływaczka, Franny utonęła w morzu, a koledzy z klasy uważają ja za dziwadło. Próbując na powrót uporządkować swoje życie, tworzy hipotezę, wyjaśniającą przyczynę śmierci Franny, i próbuje ją dowieść. Wyjaśnienie „tak się czasem dzieje” jej nie wystarcza… Jej zdaniem nic nie dzieje się bez powodu.

Serce meduzy Ali Benjamin, której bohaterką jest właśnie Zuza, to pełna nostalgii mądra powieść o nastolatkach i ich problemach. O dorastaniu, wyobcowaniu, śmierci, rodzinie i przyjaźni. To przejmujące studium straty i smutku, a jednocześnie fascynująca podróż przez świat nauki, w której poznajemy meduzy i ich życie, mrówki-zombie i wiele innych faktów na temat otaczającego nas świata. To powieść o pięknie życia…

 

Każda osoba inaczej przeżywa stratę i nie ma dobrego ani złego sposobu na odczuwanie żałoby po kimś bliskim.

 

 

 

 Ali Benjamin,Serce meduzy
Wydawnictwo Zysk i S-ka
Oprawa: Miękka
Rok wydania: 2018
Ilość stron: 304
Oryginalny tytuł: The Thing about jellyfish
Tłumacz: Faber Marta
Nr wydania: 1
ISBN: 9788365676948

 

 

 

ABC DESIGN SALSA 3 – Wózkowy SUV

 

Abc Design Salsa 3

 

Znacie bajkę o Kopciuszku? A pamiętacie, czym Kopciuszek udał się na bal? Nie, na pewno nie wezwał taksówki. Wiadomo, każdy kopciuszek, każda księżniczka i książę na bal i na zakupy jadą karocą. Narodziny naszej księżniczki spowodowały, że musieliśmy oglądnąć się zatem za karetą. Nasz wybór padł na wózek 2w1 (głęboko-spacerowy) ABC Design Salsa 3. Jak się on sprawuje? Czy kupilibyśmy go ponownie? Czy polecilibyśmy go znajomym? Tu poznacie naszą opinię po niemal rocznym użytkowaniu wózka w wersji głębokiej i spacerowej.

Wybierając wózek kierowaliśmy się jego jakością, wyglądem i ceną. Wózek miał być funkcjonalny, lekki, najlepiej na cały okres wózkowania i elegancki. I nie powinien kosztować tyle co samochód  🙂 Czy taki jest wózek ABC Design Salsa 3? Według nas tak.

Wygląd:

Pierwsze, co zwraca uwagę w tym wózku, to jego wygląd. Wózek jest elegancki, choć ze sportowym sznytem. Dotyczy to zarówno wersji cztero-, jak i trzykołowej. Tapicerka o denimowym wzorze wygląda porządnie i schludnie, w niczym nie przypomina plastikowego ortalionu stosowanego w niektórych wózkach. Łatwo ją utrzymać w czystości.

Stelaż dostępny jest w dwóch kolorach: czarnym i stalowym. My wybraliśmy ten pierwszy.

Prowadzenie/ amortyzacja:

Prowadzenie, to obok wyglądu, największa zaleta Salsy 3. Salsa (tak w wersji głębokiej, jak i spacerowej) prowadzi się lekko, łatwo i przyjemnie. Wózek ma amortyzowane wszystkie koła, choć amortyzacja jest dość delikatna. Mimo wyglądu Salsa 3 to nie jest jednak wózek terenowy. To taki SUV wśród wózków, czyli wózek miejski, ale z terenowym charakterem. Niemniej radzi sobie w zasadzie na każdej nawierzchni i w każdym terenie. Po asfalcie czy polbrukowych chodnikach płynie. Przyjemnie jedzie po polnych i leśnych drogach i ścieżkach, a  nawet po drobnym szutrze i po śniegu. Trochę gorzej jest na dużych “kocich łbach”. Szkoda, że producent nie oferuje pompowanych opon w ramach dodatkowej opcji. Można sobie jednak z tym łatwo poradzić, naciskając rączkę i przenosząc ciężar wózka na tylną oś, czyli prowadząc wózek na tylnych kołach.

Poza tym, Salsa 3 jest niezwykle zwrotna. Lawirowanie z nią wśród sklepowych regałów albo w tłumie ludzi jest dziecinnie proste. Łatwo też się podbija. Jeśli podbicie sprawi nam trudność, wystarczy wysunąć rączkę i pójdzie jak z płatka.

Jeśli poruszamy się w terenie, to przednie koło można zablokować.

Rączka

Rączka jest teleskopowa, ma trzy poziomy wysokości, dzięki temu w łatwy sposób można ustawić odpowiednie do naszego wzrostu jej położenie.  Obita jest skóropodobnym materiałem i wygląda elegancko.

 

Abc Design Salsa 3

 

Gondola:

Gondola jest zgrabna i duża (80 cm). Nasza Lea korzystała z niej do dziewiątego miesiąca. Dużą zaletą gondoli jest to, że można ją złożyć na płasko, co ułatwia transport wózka w samochodzie. Dodatkowo budkę gondoli można przekształcić w daszek.

Gondola modelu z 2016 r. różni się kształtem budki od wersji z 2017 r. Jest przede wszystkim zgrabniejsza i to sprawiło, że zdecydowaliśmy się na starszy model. Oprócz wyglądu budki oba modele różnią się również jej rozmiarami. Budka w modelu z 2016 r. nie jest zbyt obszerna, ale nam to nie przeszkadzało. Po, pierwsze budka zawiera niewielki daszek, który trochę ją powiększał. Ponadto, przy nisko położonym słońcu ratowaliśmy się parasolką, którą można dokupić osobno. Jeżeli wolicie większą budkę, proponuję zakup młodszego modelu. Myślę, że nie będziecie zawiedzeni.

Dodatkowo z gondolą  zintegrowana jest moskitiera.

 

gondola z moskitierą-abc-design-salsa

 

 

Siedzisko spacerowe:

Siedzisko spacerowe jest kubełkowe. Jest duże, obszerne. W naszej ocenie wystarczy na cały okres wózkowania. Zostało ono  wyposażone w pięciopunktowe pasy bezpieczeństwa. Są one wygodne zarówno dla dziecka, jak i rodzica. Łatwo się je zapina i odpina.

Siedzisko można wpinać przodem lub tyłem do kierunku jazdy.

Budka nie jest duża, ale posiada dodatkowy dwustopniowy składany daszek, który skutecznie chroni nawet przed nisko położonym słońcem. W naszej ocenie jest wystarczająca, ale jeżeli wolicie większą, sprawdźcie model z 2017 r.

Siedzisko można ustawić w 3 pozycjach, w tym do pozycji leżącej. Zmiana położenia jest niewiarygodnie prosta i wymaga jedynie jednoczesnego przyciśnięcia przycisków regulujących. To sprawia, że można zmienić pozycję siedziska, nie budząc śpiącego w nim dziecka.

Podnóżek jest regulowany i to niezależnie od położenia siedziska.

Dużą zaletą wersji spacerowej jest demontowalny pałąk, obity tym samym materiałem co rączka wózka. Pałąk można odczepić tylko z jednej strony i go odchylić, aby posadzić w siedzisku dziecko.

 

siedzisko-spacerowe-abc-design-salsa-3-thelksinoe

 

Kosz na zakupy:

Kosz na zakupy jest obszerny i pojemny. Został zamontowany wysoko, więc w czasie jazdy w zasadzie trudno zahaczyć nim o przeszkodę. Jest idealnie dopasowany do opcjonalnej torby pielęgnacyjnej.

 

Składanie i rozmiar po złożeniu

Składanie wózka i jego rozkładanie jest łatwe, ale nie można niestety wykonać tego jedną ręką.

Aby złożyć wózek w wersji głębokiej, należy zdemontować gondolę. W wersji spacerowej można złożyć wózek razem z siedziskiem.

Po złożeniu wózek jest stosunkowo niewielki. Jego rozmiary można zmniejszyć demontując w łatwy sposób koła. Zmieści się w bagażniku sedana i jeszcze zapakujecie z dwie walizki. My pakowaliśmy, oprócz wózka, dwie walizki, składaną klatkę dla królika oraz kaski narciarskie.

Akcesoria:

W komplecie z wózkiem jest folia przeciwdeszczowa, osłonki na nogi do spacerówki i do gondoli oraz adaptery do fotelika. Dodatkowo możecie dokupić, dobrane kolorystycznie do wózka:

  • śpiworek do wózka,
  • parasolkę,
  • torbę pielęgnacyjną (w  modelu z 2018 r. Salsa 4 podobno jest w zestawie)
  • uchwyt na butelki lub telefon.

Wózek jest kompatybilny z fotelikami ABC Design, Cybex, Maxi Cosi, Römer BABY-SAFE.

Cena wózka:

Cena to kolejna zaleta wózka. Za cenę ok. 2000 zł (plus minus 400 zł – w zależności od sklepu) możecie mieć prawdziwego wózkowego SUVa, który nie zawiedzie Was ani w mieście, ani w terenie.

 

Abc Design Salsa 3

 

Kaczka, co przebrała miarkę – Pan Poeta

 

kaczka-co-przebrała-miarkę-pan-poeta

 

Tworzenie wierszy dla dzieci jest jak komponowanie, bo każdy taki utwór musi być jak muzyka. Rytmiczny, dźwięczny, melodyjny. Pan Poeta to wie i komponuje… Komponuje małe arcydziełka, frazy, perełki, które przy czytaniu same z siebie układają się w piosenkę… Tak jest też z krótką historyjką wierszowaną Kaczka, co przebrała miarkę. Czytanie tej miniatury ma w sobie coś ze słuchania muzyki, zwłaszcza, że jej muzyczność podkreśla powtarzana niczym refren fraza.

Kaczka co przebrała miarkę to krótka (licząca zaledwie 32 strony), zgrabnie i dowcipnie przedstawiona historia kaczki, która przedkłada własny wygląd i stroje ponad wszystko inne… Dodajmy do tego nienachalny morał i zabawne ilustracje Joanny Młynarczyk, które same niejako opowiadają i dopowiadają historię kaczki, a otrzymamy tomik idealny dla małego przedszkolaka i jego rodziców.

Lea czytać jeszcze nie umie i – jak się wydaje – nie rozumie czytanych jej bajek, ale mimo to cieniutka książeczka Pana Poety bardzo ja zainteresowała. Z uśmiechem przygląda się barwnym ilustracjom, gaworzy do bohaterki i śmieje się, kiedy odpowiednio intonując powtarzam raz po raz stałą frazę wierszowanej opowieści “A tych piórek tyle w szafie! Sama wybrać nie potrafię!”. Sama też próbuje. „Popopopo”,€“ powtarza, wskazując na kaczkę.

 

 

Pan Poeta Kaczka, co przebrała miarkę
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Data wydania: 18.01.2018
Liczba stron: 32
Ilustracje: Joanna Młynarczyk
ISBN: 978-83-8123-114-5

 

Po prostu misja – Maz Evans

 

Maz Evans, Po prostu misja

 

W mitologicznych czasach to Herakles, Tezeusz i Jazon bronili ludzi przed złem. My mamy znacznie lepiej. My mamy Elliota Hoopera, zodiakalną Pannę i olimpijskich bogów.

Misja ratowania świata trwa w najlepsze … Elliot Hooper i jego nieśmiertelni przyjaciele próbują pokrzyżować plany Demona Śmierci, w międzyczasie odwiedzając antycznych herosów… Tylko, czy Herakles, Tezeusz i Jazon, są w stanie pomóc, czy żarzy się w nich jeszcze iskra przygody i bohaterstwa…

Po prostu misja Maz Evans to udana kontynuacja Kto wypuścił bogów? Żart ściele się gęsto, akcja mknie do przodu niczym skrzydlaty Hermes („powaga, ziom”), mieszając się z sytuacjami „nie-jej”. Elliot ma co raz większe problemy… Stan jego mamy pogarsza się, wrogowie zwierają szeregi i knują przeciwko niemu i jego bliskim. Na dodatek wychodzi na jaw straszna tajemnica z przeszłości jego rodziny… A jeszcze trzeba znaleźć czas na ratowanie świata…

Po prostu misja to inteligentna historia o przygodzie, przyjaźni i rodzinie, którą trzeba przeczytać. To po prostu must read każdego nastolatka…

 

Maz Evans, Po prostu misja
Przekład: Natalia Wiśniewska
Oryginalny tytuł: Simply the Quest
 
Data premiery książki: 18-04-2018

 

Kto wypuścił bogów? – Maz Evans

 

Kto wypuścił bogów? - Maz Evans

 

W pradawnych mitologicznych czasach, gdy zło zagrażało ludziom, do akcji wkraczali herosi, półbogowie, o których aojdowie śpiewali pieśni w całej Helladzie. Któż z nas o nich nie słyszał? Kto nie zna Heraklesa, który pokonał Lwa nemejskiego, wielogłową Hydrę, a następnie założył firmę sprzątającą i oczyścił stajnię Augiasza? Komu obcy jest Jazon, który na czele Argonautów wyruszył po złote runo, mimo że miał uczulenie na wełnę.

Dzisiaj, gdy zło w postaci Tanatosa, Demona Śmierci, ponownie zaczyna zagrażać Ziemi, świat potrzebuje nowego herosa. I go dostaje. Elliot Hooper nie jest wprawdzie bohaterem optymalnym (jakby go określiła jego nowa znajoma zodiakalna Panna), w końcu jest tylko śmiertelnikiem, ma 12 lat, kłopoty w szkole i w domu, a na dodatek sam uwolnił Tanatosa, niemniej jest to dobry chłopak, a w walce ze złem nie jest osamotniony. Towarzyszy mu nie tylko Hermes – znawca najnowszych trendów mody i miłośnik smartfonów marki Ibóg, ale cały panteon greckich bogów, w tym posiadacz uwodzicielskiego spojrzenia i pokaźnego brzuszka – Zeus.

Kto wypuścił bogów? Maz Evans to błyskotliwa, pełna humoru, powieść przygodowa zarówno dla nastolatków, jak i ich rodziców (my przeczytaliśmy i dobrze się bawiliśmy). To niesamowite połączenie inteligentnego humoru, mitologii i akcji, to dowcipna, mądra “epopeja” skrojona na miarę XXI wieku, czyli czasów nowoczesnej techniki, social mediów i smartfonów. To również powieść, która skłania do refleksji, kreując świat, w którym żyje Elliot, świat, w którym chłopiec dostaje szybką i bolesną szkołę życia.

 

 

Maz Evans, Kto wypuścił bogów?
Przekład: Natalia Wiśniewska
Oryginalny tytuł: Who Let the Gods Out?
Liczba stron: 376

 

Książeczka kontrastowa Wyostrzam wzrok – Parenti

 

Wyostrzam wzrok Parenti

 

Dziś nie będzie cytatu z recenzowanej książki… Nie nakreślimy też w skrócie jej fabuły…

Na stronach miękkiej materiałowej książeczki – Wyostrzam wzrok – polskiej firmy Parenti nie znajdziemy ani jednego zdania ani żadnej treści, a mimo to książeczka intryguje, zaciekawia i sprawia, że nie sposób oderwać od niej oczu.

Gdy pierwszy raz ujrzeliśmy ją (na ekranie smartfona), wiedzieliśmy od razu “musimy ją mieć”, tzn. Lea musi ją mieć.

 

Książeczka Wyostrzam wzrok Parenti

 

Pierwsze co zwraca uwagę to wzory, zdobiące każdą stronę. Intrygują one nie tylko nas, ale również naszego maluszka. Lea, gdy tylko zobaczyła książeczkę, wyciągnęła z uśmiechem do niej swoje rączki i nie chciała już jej oddać. Mimo upływu czasu nic się w tej kwestii nie zmieniło. Lea nadal uwielbia wpatrywać się w obrazki, miętosić mięciutkie strony i gryźć zdobiące książeczkę kolorowe sprężyste tasiemki. Cieszy nas to, bo książeczka zapewnia jej rozrywkę, a poza tym pozytywnie wpływa na rozwój jej wzroku. Ponieważ w pierwszych tygodniach życia dziecko najlepiej dostrzega w zasadzie tylko miejsca styku czerni i bieli, a pierwszymi zauważanymi kolorami są: czerwony, pomarańczowy i żółty, kontrastowe grafiki w książeczce wspomagają trenowanie nastawności oka (zmianę ostrości widzenia z różnych odległości), wpływając jednocześnie na późniejszą spostrzegawczość w szerokim polu widzenia.

Niesamowicie pozytywne wrażenie sprawia również jakość wykonania. Książeczkę uszyto z przyjemnego w dotyku  materiału i zastosowano miękkie wypełnienie.

Kontrastowe wzory, zastosowany materiał i odpowiednio dobrane kolorystycznie tasiemki dodają książeczce swoistego stylu. To idealny pomysł na prezent dla niemowlaka.

Książeczka dostępna na stronie producenta Parenti.

 

Wyostrzam wzrok Parenti

 

Prezenty dla niemowlaka (0-6 mies.)

 

Prezenty dla maluszka

 

Baby shower, pierwsze odwiedziny niemowlęcia, Gwiazdka – każdy powód jest dobry, żeby kupić coś maluszkowi.  Tylko co kupić? Można powiedzieć, że “cokolwiek”, bo bez względu na to, co taki niemowlak dostanie – zawsze będzie zadowolony, a przynajmniej nie okaże rozczarowania. Nie chodzi jednak o to, żeby tylko coś dać, ale żeby dać COŚ.

Oto nasza lista takich COSIÓW, tj. prezentów, z których będą zadowolone zarówno dzieci, jak i ich rodzice (rodzice nawet bardziej).

 

Ubranka

Body, piżamka, bluzeczka czy też skarpetki to idealny prezent dla maluszków bez względu na ich wiek. Ubranek nigdy za wiele. Najlepiej kupić w rozmiarze 62/68, przynajmniej nie będą za małe.

 

Pieluszki

Tak, zgadza się. Pieluszki. Pieluszki mogą być (i są) świetnym prezentem. Jeśli nie chcemy dać zwykłego wielopaka, zawsze możemy zrobić sami lub zamówić (np. na Allegro lub DaWanda) pieluszkowy tort bądź też skonstruować z nich wózek, motocykl lub rowerek. Wrażenie i zachwyt gwarantowany.

 

Kocyk lub otulacz

Świetnym prezentem jest stylowy kocyk, otulacz muślinowy lub bambusowy. Kocyk posłuży za kołderkę, a otulacz z powodzeniem zastąpi rożek i kocyk w ciepłych miesiącach.

Dobrym wyborem będą bawełniane kocyki YOSOY, otulacze Jollein, z La Millou lub Pink No More.

 

Śpiworek/rożek

Na prezent świetnie nadaje się również rożek (dla noworodka – tak do 2. miesiąca życia) np. Molomoco  czy śpiworek. My wybraliśmy marki Jollein. Duży wybór śpiworków posiada sklep Biały Motylek.

 

Gryzaczek/ przytulanki-szmatki/metkowiec

Gdy dziecko zaczyna ząbkować (zwykle ok. 3-6 miesiąca), swędzą go dziąsełka. Zaczyna wówczas wkładać do buzi paluszki lub rękawki. Warto mu podarować więc gryzaczek, przytulankę-szmatkę lub metkowca, które niemowlę może miętosić w rączkach i buzi. Przyniesie mu rozrywkę i ulgę w czasie ząbkowania.

Najbardziej popularnym gryzakiem jest żyrafa Sophie, czemu zresztą się nie dziwimy. To bardzo ładna, funkcjonalna i stylowa zabawka. Lea też tak uważa.

Zamiast Sophie można dziecku kupić drewniane gryzaczki np. z Booba Design lub Lullalove. Dużą popularnością cieszą się też gryzaki silikonowe tej ostatniej firmy. Obie propozycje są naszym zdaniem warte uwagi.

Przytulanka-szmatka np. Króliczek Rubuś z Molomoco będzie również trafionym prezentem. Podobnie jak metkowiec (metkuś), czyli szeleszcząca szmatka sensoryczna z kolorowymi metkami. Różne wzory dostępne są m.in. na DaWanda.

 

Kontrastowe zabawki sensoryczne

 

Kontrastowa kostka sensoryczna lub książeczka

To zabawki blisko spokrewnione z metkowcem. Często posiadają różnokolorowe metki i są zrobione z materiałów o zróżnicowanej fakturze. Decydując się na ich zakup, warto rozważyć zakup kontrastowych np. o czarno-białych barwach. Pamiętajmy, że wzrok dziecka wyostrza się stopniowo. Aby wspomóc ten proces, dobrze jest już od pierwszych tygodni życia stymulować prawidłowy rozwój jego oczu. Do tego właśnie służą zabawki o kontrastowych kolorach. Czerń i biel z dodatkiem czerwieni lub zieleni wspomagają rozwój zmysłu wzroku i przyczyniają się do rozwoju intelektualnego dziecka.

Jeśli nie wiecie, którą książeczkę wybrać, polecamy Wyostrzam wzrok firmy Parenti (tu recenzja).

 

Zabawka/zawieszka do wózka

Najlepiej sensoryczna z gryzaczkiem i grzechotką. Sprawdzi się również jako zabawka do leżaczka. Lea otrzymała w prezencie zawieszkę Lwa marki Benbat i jest nim zachwycona. Zresztą, my też. Widok Lei podczas zabawy z Lwem Szelestem (tak go nazwaliśmy) zawsze poprawia nam humor.

Zawieszki tej firmy można kupić np. w Empiku.

 

Whisbear, Szumiś lub Ośmiorniczka

Modnym prezentem może być też przytulanka uspokajająca Whisbear lub Szumiś. To stylowe i ciekawe zabawki, choć ich funkcja usypiania jest dyskusyjna. Na Leę np. nie działa, ale słyszeliśmy, że niektóre dzieci zasypiały przy wydawanych przez te maskotki dźwiękach.

Zamiast tych pluszaków można podarować dziecku Ośmiorniczkę prenatalną z Hencz Toys

 

Leżaczek i mata edukacyjna.

To pomysł na droższy prezent, ale z pewnością warto. My polecamy leżaczek marki Babybjorn, dostępny np. w Empiku.

Ciekawe maty posiada natomiast w swojej ofercie Sauthon lub Done by Deer. Są one dostępne np. w Mamissima lub Amko. Dobrym wyborem są również maty kontrastowe.

Na prezent nadają się także torebka na smoczek Babymoov (jest niezastąpiona :)), jak również same smoczki. Nam najbardziej odpowiadają smoczki kauczukowe, które są proste, naturalne i co najważniejsze nie odciskają się na buzi.

 

Prezent dla niemowlaka