Don Draper nigdy nie będzie nosić bransoletki. James Bond nigdy nie będzie nosić bransoletki.
Napisał (w wolnym tłumaczeniu) Oliver Franklin na łamach Magazynu GQ, cytując swoją małżonkę i streszczając tą wypowiedzią obszerne rozdziały podręczników etykiety i protokołu dyplomatycznego na temat męskiej biżuterii. Według autorów podręczników savoir vivre prawdziwy elegancki mężczyzna z biżuterii nosi jedynie spinki do mankietów, zegarek, autentyczny sygnet rodowy, ewentualnie obrączkę oraz skromny łańcuszek z krzyżykiem lub medalikiem (i to schowany pod koszulą). Natomiast kolczyki, pierścionki, łańcuszki i łańcuchy, bransoletki to elementy ubioru mężczyzny zniewieściałego lub pochodzącego z półświatka. Prawdziwemu eleganckiemu mężczyźnie one zatem nie przystoją.
Życie jednak zweryfikowało cytowaną wyżej wypowiedź. Krótki przegląd internetu dowodzi, że James Bond jednak nosi bransoletki.
Czy wygląda przez to niemęsko i śmiesznie? Moim zdaniem nie. Przeciwnie. Dobrze dobrana bransoletka na męskim nadgarstku świadczy o wyczuciu smaku i dobrym guście. Wygląda zadziornie, podkreślając męskie ego (czy też charakter) noszącego. I to w zasadzie niezależnie od wieku i ubioru. Bransoletki pasują bowiem zarówno dojrzałym, jak i młodzieńcom. Można je nosić do t-shirtów, bluz i do koszuli.
Bransoletki dobrze też wyglądają w towarzystwie garnituru.
Tak jak wszędzie zachowajmy jednak umiar. Obwieszeni od stóp do głów na pewno nie będziemy wyglądać męsko, lecz śmiesznie. Poza tym, zapamiętajmy jedną zasadę etykiety – epatowanie luksusem jest nie do przyjęcia.
A oto mój wybór bransoletek, które wyglądają męsko, czyli odważnie i elegancko.
Kolekcja APART
Kolekcja FOSSIL (na górze) i HORIDO (dół)